Georgie i Alice rozmawiają o wszystkich rzeczach związanych z ogrodniczkami Dotty w siedzibie głównej My Clothes - Dotty Dungarees Ltd

Georgie i Alice rozmawiają o wszystkim, co dotyczy ogrodniczek w kropki, w siedzibie głównej My Clothes

Georgie i Alice rozmawiają o wszystkim, co dotyczy ogrodniczek w kropki, w siedzibie głównej My Clothes

 

Jak zaczęła się Twoja relacja zawodowa?

Alicja: Nigdy tego nie robiliśmy nie pracowaliśmy razem!

Georgie: Siedzieliśmy obok siebie w naszej pierwszej pracy tuż po studiach i od tego czasu nie przeprowadziliśmy się zbyt daleko!

 

Jaka była początkowa inspiracja dla Dotty Dungarees i jak to ewoluowało do miejsca, w którym jesteś dzisiaj?

Georgie: Zawsze rozmawialiśmy o założeniu firmy, ale dopiero, gdy urodziliśmy własne dzieci, wpadliśmy na pomysł odtworzenia ogrodniczek.

Alice: Zawsze mieliśmy bardzo mocny pomysł na markę, którą chcieliśmy stworzyć i – o dziwo – nie odeszliśmy od niej zbytnio. Chcieliśmy przywrócić beztroską nostalgię, której naszym zdaniem brakowało dzisiejszemu dzieciństwu; dla nas ogrodniczki są synonimem tego, czym według nas powinno być dzieciństwo – bez kłopotów, beztroski i przygód; świat, w którym wszystko jest możliwe.

 

Czy zawsze chciałaś pracować w modzie?

Georgie: Absolutnie nie! Jestem najbardziej niemodną osobą na świecie! Uwielbiam jednak klasyczne ubrania i uważam, że dla dzieci ogrodniczki to najbardziej ponadczasowe ubrania, jakie można nosić – idealne dla chłopców i dziewcząt, raczkujących dzieci i starszych dzieci spędzających wiele godzin na świeżym powietrzu. Teraz, gdy mamy sześcioro dzieci, mogliśmy spędzić dużo czasu na ich testowaniu! Dlatego naprawdę podobają mi się ubrania, które stworzyliśmy. Wiem, że działają i uważam, że są idealnym sposobem na przywołanie wspomnień z dzieciństwa.

Alicja: Wcale nie! Nigdy nam to nie przeszło przez myśl. Oboje pochodzimy ze znacznie bardziej technicznych środowisk, więc nigdy nie spodziewaliśmy się, że zrobimy coś tak kreatywnego. Ale – wbrew temu, co myśleliśmy – zaczęliśmy rozkoszować się kreatywnością stojącą za tym biznesem i wolnością, jaką ze sobą niesie.

 

W My Cabinet inspirujemy się kobietami-liderkami (na czele których stoją dwie niesamowite kobiety, które są jednocześnie świetnymi przyjaciółkami!). Czy możesz podzielić się swoją najlepszą wskazówką dotyczącą kierowania zespołem?

Georgie: Jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Zawsze razem pracowaliśmy i z tego wyrosła nasza przyjaźń – więc łączenie przyjaźni z pracą nigdy nie było skomplikowane. Myślimy bardzo inaczej i myślę, że w pewnym sensie to też pomaga! Jesteśmy też naprawdę uczciwi, co nie zawsze jest łatwe, ale oznacza, że ​​pozostajemy na tej samej stronie i mamy te same priorytety, zarówno jeśli chodzi o to, czego chcemy od własnego życia, jak i to, czego chcemy dla biznesu. Jest to w dużej mierze część życia naszego i naszych rodzin – nowe style i kształty zawsze wiążą się z testowaniem różnych rzeczy na naszych dzieciach, a sesje zdjęciowe stały się jedną wielką zabawą!

Alicja: Uczciwość. Jak mówi Georgie, umiejętność opowiedzenia, jak jest (nieważne, jak źle!). I bycie w tym razem. Totalne partnerstwo... uzupełniamy się, a jednocześnie jesteśmy bardzo różni!

 

Wszyscy miło wspominamy noszenie ogrodniczek w dzieciństwie. Czy inspiracją do stworzenia marki były Twoje własne wspomnienia z dzieciństwa?

Georgie: Dokładnie tak! Zawsze byliśmy na zewnątrz w ogrodniczkach, które mi podawałeś, a kiedy przyszliśmy do ubierania naszych własnych dzieci, nie mogliśmy znaleźć tego samego.

Alicja: Dokładnie! Myślę, że całe nasze pokolenie wychowało się w OshKosh, wówczas marce premium. Uwielbialiśmy wracać do wyblakłych, starych zdjęć ubranych w ogrodniczki. Po drodze wykorzystaliśmy niektóre z naszych starych wstawek z lat 80. jako inspirację!

 

Czy skupienie się na jednym produkcie stwarza ograniczenia, czy też uważasz to za okazję do większej kreatywności?

Georgie: Ponieważ nigdy nie zajmowaliśmy się modą, naszym jedynym celem było udoskonalenie tego jednego podstawowego elementu garderoby. Spędziliśmy kilka lat próbując przeprojektować skromne ogrodniczki – poprawiając kształty i materiały oraz upewniając się, że każdy szczegół jest taki, jak powinien. Nigdy nie bylibyśmy w stanie poświęcić tyle czasu/uwagi, gdybyśmy nie skupili się na jednym produkcie. Zdecydowanie pozwoliło nam to uczyć się w pracy!

Alice: Myślę też, że posiadanie podstawowego produktu pomogło nam wyrobić sobie markę – jest tak wiele pięknych marek odzieży dziecięcej, że czasami trudno jest znaleźć niszę. Ale trzymamy się tego, co wiemy! Nasi klienci wracają po kolejny rozmiar i kolejny sezon. Możemy zrobić jedną rzecz, ale robimy to najlepiej.

 

Czy mogłabyś podzielić się inspiracjami i odniesieniami do nowej kolekcji?

Georgie: Każdą nową kolekcję staramy się opierać na innym rodzaju przygodzie z dzieciństwa… a inspirację dla tej kolekcji stanowiły wietrzne zimowe spacery po wrzosowiskach, szukanie skarbów we wrzosowiskach i udawanie dorosłych za kierownicą starej szkoły Land Wędrowiec!

 

Co jest dla Was najważniejsze przy wyborze ubioru dla Waszych dzieci?

Alice: Myślimy tak samo w tym przypadku... uwielbiamy klasyczne kształty - niezbyt modne i niezbyt formalne - ubrania, które pozwalają na swobodę eksploracji. Nic zbyt wybrednego i, jeśli to możliwe, unisex, aby można było go przekazywać między rodzeństwem i nie tylko.

 

Który element z nowej kolekcji jest Twoim ulubionym i jeśli miałabyś ubierać się razem ze swoim maleństwem, który element z platformy My Cabinet osobiście wybrałbyś do pasującego?

Alice: Mam obsesję na punkcie wszystkiego, co sznurkowe, więc moim wyborem będzie kombinezon Patti w połączeniu z naszym Ogrodniczki ze sznurka w kolorze granatowym.

Georgie: Uwielbiam Nordycki błękit – to wspaniały kolor zarówno dla chłopców, jak i dziewcząt, jest jasny, ale nie przesadny! Prawdopodobnie byłabym bliźniaczką w kombinezonie House of Minimus… pracujemy nad opcją bliźniaczą dla dorosłych przyszłej zimy, więc uważaj na tę przestrzeń!

Model wynajmu detalicznego to dla klientów świetny sposób na zrównoważoną konsumpcję. Czy znalezienie zrównoważonych opcji jest czymś ważnym dla etosu Twojej firmy?

Georgie: Na 100% – właściwie na tym opiera się cały etos marki. Chcemy tworzyć ubrania, które będą naprawdę trwałe, które można przekazać i zachować dla następnego pokolenia. Dla nas najważniejsze jest to, żeby ubrania były noszone wielokrotnie. Nasze ubrania też to odzwierciedlają, nie są zbyt modne i nigdy nie wyjdą z mody. Współpracujemy ze zrównoważonymi partnerami, którzy mają takie samo podejście w swojej działalności.

 

Jakie były Twoje ulubione stroje w dzieciństwie?

Georgie: Miałem parę różowych ogrodniczek (bez wątpienia przekazała mi je siostra!), które bardzo lubiłem. I pasujące różowe buty Nike!

Alice: Pamiętam legginsy w jaskraworóżowe paski i luźną koszulkę z naszywkami. Myślałam, że jestem super fajna, mam 8 lat i wyglądam jak neonowa lalka Barbie!

 

I na koniec, czy jest coś, w co chciałbyś, żeby rodzice Cię nie ubierali?!

Georgie: Miałam naprawdę mnóstwo imprezowych strojów – bufiaste rękawy i ogromne kropki!

Alice: To były lata 80-te... było sporo szokujących wydarzeń! 

Sprawdź już teraz całą kolekcję...

 

x

x