Założona przez Alice Goldsmith i Georgie Parr w grudniu 2014 roku firma Dotty Dungarees robi dokładnie to, co jest napisane na puszce.
Zainspirowana własnymi dziećmi – Dolly i Otto – które zawsze szukają kolejnej przygody, narodziła się marka. Wszystko zostało zaprojektowane z myślą o ekscytujących eskapadach i odważnych czynach, dla odległych eksploratorów dżungli, mistrzów skoków przez przeszkody, balonistów i królowych wróżek.
Tutaj rozmawiają z nami o godz Dom Coco i powiedz nam więcej…
Kiedy uruchomiłeś markę i jaki był tego powód?
Georgie i ja pracowaliśmy razem, odkąd ukończyliśmy uniwersytet, na różnych stanowiskach, więc kiedy oboje urodziły nam się dzieci, zdaliśmy sobie sprawę, że praca od 9 do 17 nie jest już opcją. Oboje dorastaliśmy w ogrodniczkach, ale nie mogliśmy znaleźć idealnej pary dla naszych dzieci… więc postanowiliśmy stworzyć własne! Zaczęliśmy w grudniu 2014 roku i od tego czasu nieprzerwanie!
Jakie masz tło?
Nie ma to nic wspólnego z modą dziecięcą! To była intensywna nauka…
Ile osób pracuje w firmie i jakie pełnią role?
Dwa! Tylko ja i Georgie… Georgie zwykle koncentruje się na produkcji, a ja na sprzedaży. Ale w rzeczywistości granice są bardzo niewyraźne i prawie dzielimy się wszystkimi zadaniami. Wspaniale jest pracować z kimś, komu całkowicie ufasz, możemy wymieniać się pomysłami i być całkowicie szczerzy, gdy są bzdurne.
Gdybyś mógł zacząć od nowa, czy zrobiłbyś coś inaczej?
To naprawdę trudne pytanie. Myślę, że wiele osób zaczyna marnować czas i pieniądze na rzeczy, które im się podobają myśleć nie mogą tego zrobić sami. Z pewnością tak. Gdybym więc zaczął od nowa, miałbym pewność, że poradzę sobie sam, zanim zapłacę za poradę eksperta.
Jakie jest najcięższe wyzwanie, przed którym stałeś od chwili założenia firmy?
Znalezienie czasu! Mam teraz dwójkę małych dzieci – dwulatka i noworodka – więc staram się znaleźć czas na pracę. Zwykle jest późno w nocy lub uciekamy do kawiarni, kiedy jedno jest w przedszkolu, a drugie śpi…
Powiedz nam jeden fakt o Tobie, o którym ludzie nie wiedzą?
Mam fobię na punkcie lakieru do paznokci – czuję, że moje paznokcie się duszą! Bardzo dziwne, wiem.
rok 2016 już nadszedł. Gdzie planujecie zabrać tę markę?
Światowy! Mamy już zaopatrzenie w kilku uroczych butikach w Wielkiej Brytanii i Europie, ale będziemy szukać dalej…
Co było najważniejszym wydarzeniem od chwili premiery?
Otrzymujemy nasze pierwsze zamówienie! Pomysł, że stworzyliśmy coś, co naprawdę kochają inni ludzie, był fantastycznym uczuciem.
W którym mieście czujesz się najbardziej jak w domu: w Londynie, Paryżu czy Nowym Jorku?
Londyn – zawsze tu mieszkałem i mam nadzieję, że zawsze tu będę.
Trzy kosmetyki, bez których nie możesz wyjść z domu?
Nivea (na spierzchnięte usta), krem nawilżający Chantecaille i tusz do rzęs Laura Mercier (jestem bardzo blondynką, więc bez niego wyglądam prawie na albinoskę!)
Styl oznacza….?
Zaufanie.
Najlepsza rzecz w Londynie dla ciebie?
Parki.
Wyraziste buty czy wyrazista torba?
Buty – chociaż rzadko mam okazję je nosić! Mój dwulatek prawdopodobnie spędza w moich szpilkach więcej czasu niż ja.
Gdybyś musiała, jaką część garderoby ze swojej szafy nosiłabyś na co dzień?
Dżinsy J Brand (i ja to robię!)
Ulubiona piosenka o miłości?
Jeśli mogę marzyć Elvisa Presleya
Najlepsze miejsce na kawę?
Olimpiada w Barnes (ale na gorącą czekoladę)
Najbardziej zapadająca w pamięć rada, jaką otrzymałeś?
Noszę bransoletkę z wygrawerowanym napisem „This Too Shall Pass”; zawsze dobre przypomnienie, że nic – ani dobre, ani złe – nie trwa wiecznie.
Grzeszna przyjemność?
Z kamerą u Kardashianów
Gdybyś mógł spędzić 24 godziny w dowolnym miejscu na świecie, gdzie by to było?
W łóżku – śpię! (chociaż żałowałbym, że rano nie miałem tyle przygód)
Jak planujecie w przyszłości rozwijać firmę?
Na lato mamy w ofercie urocze krótkie spodenki ogrodniczki, a także sukienki i oczywiście ogrodniczki. Ogrodniczki to ponadczasowa klasyka i doskonale praktyczna dla małych poszukiwaczy przygód.
Będziemy nadal udoskonalać nasze projekty i tworzyć najsłodsze, najwygodniejsze ogrodniczki, które można przekazać rodzeństwu i przyjaciołom, a nawet zachować dla następnego pokolenia!
Chcemy być znani jako „miejsce”, w którym można kupić ogrodniczki dla najmłodszych, miejsce, w którym mamy wiedzą, że mogą znaleźć idealną parę.